LIST PASTERSKI 

ARCYBISKUPA  POZNAŃSKIEGO

NA WIELKI POST ROKU PAŃSKIEGO 2012

(Kościół naszym domem)

 

 

 

Umiłowani Archidiecezjanie!

 

Wymownym obrzędem posypania głów popiołem rozpoczęliśmy w Środę Popielcową kolejny już okres Wielkiego Postu w naszym życiu – czas dojrzałych decyzji – z pomocą którego winniśmy skierować naszego serca ku horyzontom łaski.

Wielkopostny okres liturgiczny jest bogatym w treść etapem przygotowania chrześcijanina do owocnego przeżycia Wielkanocy – przejścia Chrystusa przez mękę i krzyż do chwały zmartwychwstania. W tym szczególnym czasie należy uważniej wsłuchiwać się w Słowo Boże, żarliwiej modlić się, bardziej otwierać się na wyrzeczenia, ochotniej pomagać potrzebującym.

 

1.         PRZED CHRYSTUSEM

Post nie został wynaleziony przez Kościół. Kościół przejął praktykę judaistyczną, której celem było odnowienie i umocnienie miłości do Boga. W Starym Testamencie – który w jakimś sensie leży u źródła naszych dzisiejszych obyczajów wielkopostnych – istniały dwa rodzaje postu: post publiczny i prywatny.

Post publiczny ogłaszano okresowo (2 Krn 20,3; Ezd 8,21-23; Ne 1,4-11; Jer 36,9). Trwał on zazwyczaj jeden dzień. Z powodu tragedii narodowych mógł trwać też dłużej (1 Sm 7,6; 2 Sm 1,12; Bar 1,5). Prorok Zachariasz wspomina o poście z czwartego, z piątego, z siódmego i z dziesiątego miesiąca (Za 8,19). Postowi towarzyszyły ofiary (Kpł 16,1-5; Sdz 20,26; Jer 14,11-12), modlitwy, błagania, zawodzenia i płacze żałosne (Sdz 2,4; Jl 1,13; 2,17), a często także przywdziewanie worów pokutnych (Ne 9,1; Dn 9,3; 1 Mch 3,47), leżenie w popiele (Iz 58,5), lub na ziemi (2 Sm 12,16).

Post prywatny praktykowano w różnych okolicznościach: czterdziestodniowy post Mojżesza przygotował go do przyjęcia Dekalogu (Wj 34,28). Człowiek pościł przed podjęciem trudnej misji (Sdz 20,26; Est 4,16), pościł kiedy prosił o przebaczenie grzechów (1 Krl 21,27), gdy błagał o uzdrowienie (2 Sm 12,16.22) oraz oddalenie zagrożenia (Jl 2,12-17; Jdt 4,9-13), kiedy obchodził żałobę z powodu śmierci małżonka (Jdt 8,6). Żydzi pościli dwa razy w tygodniu: w piątki i w czwartki na znak pobożności (Łk 18,12).

Po co ludziom potrzebny był post?  Odpowiedź Starego Testamentu brzmi: ponieważ istnieje zło, co więcej istnieje grzech, który jest głęboką przyczyną wszelkiego zła. To stwierdzenie nie jest jednak dla wszystkich oczywiste. Wielu nie akceptuje samego słowa „grzech”, ponieważ zakłada ono religijną wizję świata i człowieka. Usuwa Boga z horyzontu świata i przestaje mówić o grzechu. Kiedy zajdzie słońce, znikają cienie. Cień jest widoczny tylko wtedy, gdy świeci słońce. Tak to przesłonięcie Boga pociąga za sobą nieuchronnie usunięcie grzechu z pola widzenia. Poczucie grzechu, które jest czymś innym niż poczucie winy – jak je rozumie psychologia – pojawia się, kiedy na nowo odkrywamy Boga. Potwierdza to psalm 50 przypisywany królowi Dawidowi po tym, jak dopuścił się grzechu cudzołóstwa i morderstwa. „Tylko przeciw Tobie zgrzeszyłem” – mówi Dawid, zwracając się do Boga (Ps 50 [51], 6; por. Benedykt XVI, Najcięższą niewolą jest grzech. Rozważanie przed modlitwą ‘Anioł Pański’ 13 marca 2011).

 

2.         CHRYSTUS 

Sam Jezus – podobnie jak Mojżesz – pościł 40 dni przed rozpoczęciem publicznej działalności (Mt 4,2). Głodny i kuszony na pustyni, przypomniał nam, że „nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mt 4, 4). Że, owszem, musimy zabiegać o chleb powszedni, ale przecież zasięg naszych pragnień, potrzeb i celów jest znacznie szerszy. Że horyzont człowieka otwiera się na perspektywę świętości i wieczności. Że potrzebujemy prawdy o naszym losie pielgrzymów, zdążających do życia z Bogiem i w Bogu. Że tylko On potrafi zaspokoić do końca najgłębsze pragnienia naszego serca.

Po zwycięskim przejściu czterdziestodniowego postu na pustyni Jezus rozpoczął głoszenie Ewangelii. Zaczął od razu – o czym słyszeliśmy dzisiaj – od syntezy całej Ewangelii: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” (Mk 1,15)

On wezwał nas do nawrócenia, w czym mają nam pomóc trzy podstawowe uczynki pobożne: jałmużna, modlitwa i post. Niestety, z czasem wykonywanie tych uczynków uległo sformalizowaniu. Kiedy mianowicie człowiek robi coś dobrego, rodzi się w nim instynktowne pragnienie, by inni to zauważyli, by podziwiali nas za wykonywane dobro. Człowiek pragnie czerpać satysfakcję z pobożnych uczynków, co powoduje, że oddala się od siebie samego, podporządkowując swoje życie temu, co inni o nim myślą i co w nim podziwiają. Przypominając uczynków miłosierdzia, Pan Jezus zachęca nas do wypełniania ich nie z miłości do siebie, ale z miłości do Boga. Boga, który potrafi dostrzec, co kryje się w naszym sercu.

 

3.         KOŚCIÓŁ

Także za naszych czasów – podobnie jak za czasów Mojżesza i Pana Jezusa – Pan Bóg nie toleruje zła, bo jest Miłością, Sprawiedliwością i Wiernością. Właśnie dlatego nie chce śmierci grzesznika, ale pragnie, aby się nawrócił i żył. Pragnie wyzwolić swoje dzieci z niewoli zła; z najcięższej i najgłębszej niewoli, jaką jest właśnie niewola grzechu. On posłał swojego Syna na świat, by uwolnić ludzi od panowania szatana – „źródła i przyczyny wszelkiego grzechu”. Temu powszechnemu zamiarowi Bożemu przeciwstawia się ze wszystkich sił diabeł. Stąd nasze wejście w Wielki Post oznacza podjęcie – zarówno indywidualnej, jak i wspólnotowej – walki ze złym duchem (por. Benedykt XVI, Najcięższą niewolą jest grzech. Rozważanie przed modlitwą ‘Anioł Pański’ 13 marca 2011).

Papież Leon Wielki uczy: „Każdy z nas musi ustawicznie zrzucać z siebie rdzę śmiertelności, a że wśród stopni duchowego postępu nie istnieje nigdy taki, którego by już nie można było przekroczyć, trzeba sobie zadać trud, by w dniu odkupienia nikt z nas nie znalazł się obarczony grzechami starego człowieka. Dlatego też, najmilsi, aczkolwiek w każdym czasie winniśmy się okazywać chrześcijanami, teraz należy o to dbać w sposób szczególny, tak aby sięgający tradycji apostolskiej okres przygotowania Paschy wypełnić postem, przejawiającym się nie tylko w ograniczonej ilości spożywanych pokarmów, lecz przede wszystkim w walce z występkami” (Kazanie 6 na Wielki Post, 1-2).

W obliczu wystawienia dzisiejszego człowieka na nieustanny atak bodźców ta walka duchowa jest nieunikniona. Człowiek pragnie dziś nie tylko myśleć, ale i widzieć. Czy jednak rzeczywiście coś widzi, jeśli w przeciągu kwadransa pojawiają się przed jego oczami setki obrazów? Tak naprawdę nie widzi on wówczas niczego sensownego, nie dostrzega żadnych głębszych powiązań. Do jego świadomości nie dociera świat, a tylko powierzchowne efekty. Naciera na niego masa strzępów wrażeń, lecz to co istotne, czyli zdolność zgłębiania świata w jego wielkości, świetności i złożoności ulega pomniejszeniu. Wszystko staje się powierzchowne, mdłe, pozbawione związku. A zatem asceza jest koniecznością (por. R. Guardini, W poszukiwaniu oblicza Boga, Wrocław 2000, 32).

Chociaż w dziejach Kościoła zmieniały się szczegółowe przepisy postne, motywacja podejmowania postu pozostała podobna. Tak dawniej jak i dziś Kościół wzywa chrześcijan do pokuty w postaci postu, przekonany, że post przyczynia się do opanowania zmysłowych pożądań człowieka. Przygotowuje ducha do realizacji dobra trudnego. Jest zadośćuczynieniem za grzech i uczestnictwem w Chrystusowym zadośćuczynieniu. Prowadzi do oszczędzania dóbr materialnych w celu wsparcia potrzebujących. Post nie jest formą karania samego siebie. Pozytywna postawa wobec postu jest koniecznym warunkiem, aby post uczynił nas lepszymi. On pozwala nam poznać siebie samych bardziej niż czysta refleksja. On prześwietla nasze wnętrze i wystawia na światło dzienne myśli ukryte w zakamarkach mojego „ja”. Post straci swój sens dopiero wtedy, kiedy grzech i śmierć zostaną ostatecznie pokonane.

A jednocześnie post nie jest celem samym w sobie. On przypomina nam, że nasza pobożność winna się ucieleśniać, że winna angażować również nasze ciało. W ten sposób nasza więź z Bogiem ma nie tylko wymiar intelektualny, ale jest rodzajem cielesnego wyznania naszej tęsknoty za Bogiem, za życiem Jego Miłością. Post jest krzykiem ciała ku Bogu. Krzykiem z głębi naszej niemocy po to, by dać się całkowicie pochłonąć Bożej Miłości.

Post i pokuta przemieniające człowieka są nie tylko dziełem ludzkim. To Bóg powoduje zmianę, dając ludziom to, czego się od nich domaga: „Ducha mojego chcę tchnąć w was, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań i według nich postępowali” (Ez 36,27). Stąd post i pokuta są poruszeniem „skruszonego serca” (Ps 51,19), dotkniętego łaską pobudzającą do odpowiedzi na miłosierną miłość Boga, który pierwszy nas umiłował (por. KKK, 1428).

„Ze świętą zaś i ze wszech miar godną polecenia praktyką postu należy łączyć dzieła miłosierdzia wyrażające się w różnorakiej formie, aby w ten sposób wszyscy wierni czuli się równi, mimo zachodzących różnic w ilości posiadanych dóbr materialnych. […] Dzieła zaś miłosierdzia są tak rozliczne, że pozwalają całemu ludowi chrześcijańskiemu świadczyć uczynki miłości. Toteż nie tylko bogaci, ale nawet średnio zamożni i ubodzy mają możność udzielania pomocy potrzebującym i w ten sposób zbiorowy wysiłek wszystkich w czynieniu dobra ma równą wartość, mimo że nie wszyscy mogą być jednakowo hojni” (św. Leon Wielki, Kazanie 6 na Wielki Post, 1-2).

Praktykowanie dzieł miłosierdzia jest dowodem tego, iż faktycznie tworzymy duchową wspólnotę, iż rzeczywiście Kościół, który jest naszym domem; naszym miejscem rodzinnym, znakiem duchowego szczęścia, miejscem naszego duchowego zamieszkania, spoczynku, powrotu, schronienia, ostoi, przystani, trwałości, miejscem spotkania z Miłością. W tym Kościele – jak podkreśla Ojciec Święty Benedykt XVI w tegorocznym orędziu na Wielki Post – doświadczamy, że tak grzech, jak i uczynki miłości mają swój wymiar społeczny. Że wzajemna troska jednych o drugich, o którą tak zabiegał apostoł Paweł (1Kor 12,25), jest możliwa. Że miłość do braci, której jednym z wyrazów jest jałmużna – wraz z modlitwą i postem – jest zakorzeniona w tej wspólnej przynależności. „Także przez konkretną troskę o najuboższych każdy chrześcijanin może wyrazić swoją przynależność do jednego ciała, którym jest Kościół. Wzajemna troska to także uznanie dobra, które Pan w nich czyni, i dziękowanie razem z nimi za cuda łaski, jakich dobry i wszechmogący Bóg nieustannie dokonuje w swoich synach. Kiedy chrześcijanin dostrzega w bliźnim działanie Ducha Świętego, może się z tego jedynie radować i chwalić za to Ojca niebieskiego (por. Mt 5, 16)” (Benedykt XVI, Orędzie Ojca Świętego na Wielki Post 2012 roku).

 

ZAKOŃCZENIE

Wszechmogący Boże, każdy z nas błaga Ciebie:

„Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste
i odnów w mojej piersi ducha niezwyciężonego!
Nie odrzucaj mnie od swego oblicza
i nie odbieraj mi świętego ducha swego!”

(Ps 51,12-13)

 

Na owocne przeżywanie wielkopostnych dni łaski wszystkim Diecezjanom i każdemu z osobna z serca błogosławię: w Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego!

 

 

 

 

 

 

 

+ Stanisław Gądecki

Arcybiskup Metropolita Poznański

 

 

 

 

Poznań, dnia 26 lutego 2012 roku.

N. 897/2012